Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie

Kochany Synku, oto opowieść o najprawdziwszym Bing Bang manie

(ostatnia modyfikacja: 03.12.2015)


Przez większą część współczesnej historii, naukowcy podzielali wywodzące się jeszcze ze starożytności teorie, według których Wszechświat jest wieczny i niezmienny. W świecie europejskiej polityki, kultury i religii pogląd ten był silnie wspierany przez kościół katolicki. Jednak na początku XX wieku to właśnie rzymsko-katolicki duchowny opracował naukowe podstawy modelu rozszerzającego się wszechświata – koncepcji, która zmieniła nasze rozumienie kosmologii, historii Wszechświata i historii nas samych.
     Georges Henri Joseph Édouard Lemaître to być może jeden z największych fizyków XX w., a zarazem duchowny, który swą wiedzę teologiczną łączył z szeroką wiedzą naukową. Znany jest w świecie naukowym jako jeden z twórców teorii kosmologicznej, nazywanej teorią Wielkiego Wybuchu. Jego przypuszczenia potwierdzają współczesne badania naukowe.
     Hipoteza Wielkiego Wybuchu jest dzisiaj powszechnie uznana za najlepsze naukowe wyjaśnienie tego, w jaki sposób powstał wszechświat. Jednak niewiele osób wie, nawet wśród tych którzy podzielają ten pogląd, że teorię tę sformułował na koniec lat 20. XX wieku katolicki duchowny. Ksiądz prałat Georges Lemaître, belgijski uczony, zakwestionował konwencjonalne myślenie jego kolegów, w tym Alberta Einsteina, i odrzucił hipotezę wszechświata statycznego na rzecz modelu dynamicznego. Jego dziedzictwo wykracza poza kosmologię, do zrozumienia samej istoty prawdy.
      Ci którzy podzielają poglądy wywodzące się z wiary religijnej, naukę zbyt często postrzegają jako narzędzie, którego używa się do walki z wiarą. Jednocześnie wielu sceptyków przedstawia naukę i wiarę jako stojące we wzajemnej sprzeczności, sądząc że wiara oznacza irracjonalne myślenie, które staje na drodze badań naukowych. Nieuchronnie, wskazują oni na Galileusza i jego konflikt z Kościołem jako najbardziej wymowny przykład tego jak trudne jest współistnienie wiary i nauki. Niewielu z nich zdaje sobie jednak sprawę, że największy postęp w kosmologii jest dziełem wynikłym z pracy kapłana i naukowca – człowieka, którego nazwisko jest nieznane większości chrześcijan. Jest to Georges Lemaître , który jako pierwszy w naukowy sposób sformułował ideę rozszerzającego się wszechświata, uznawaną za naukowe fundamenty, na których później zbudowano teorię Wielkiego Wybuchu, „Big Bang”, a którą sam Lemaître nazywał "hipotezą pierwotnego atomu" lub hipotezą "Kosmicznego Jaja".
     Nie wszyscy gotowi są oddać honor belgijskiemu naukowcowi za jego czysto naukowe osiągnięcia twierdząc, że był jezuitą, który wymyślił Wielki Wybuch zapewne dlatego, że – będąc duchownym – był silnie motywowany religijnie aby znaleźć "chwilę stworzenia" w kosmologii. Myśląc o osiągnięciach Lemaître'a racjonalnie uznać można, że być może największym jego osiągnięciem było to, że przekonał on Alberta Einsteina i innych naukowców jego pokolenia, w tym Arthura Stanleya Eddingtona i Willema de Sittera, czyli pokolenia swoich nauczycieli i mistrzów, że wszechświat był – i co więcej musi być – dynamiczny. Nie może być statycznym nieskończonym kontinuum, jak przypuszczał Isaac Newton. Opierając swoją pracę na równaniach pola grawitacyjnego sformułowanych w Ogólnej teorii względności Einsteina, Lemaître wykazał, że wszechświat może mieć promień o skończonej wartości, który może zmieniać się w czasie. W latach 20. XX wieku nikt jednak nie chciał poważnie rozważyć takiej możliwości. Lemaître był w istocie pierwszym kosmologiem, a patrząc szerzej pierwszym fizykiem biegłym nie tylko w równaniach pola Ogólnej teorii względności, ale również pierwszym, który celowo uczył się astronomii i astrofizyki, aby znaleźć dowód tego, co sugerowały mu równania, że Wszechświat może być dynamiczny, może ewoluować.
     Lemaître był przypuszczalnie pierwszym kosmologiem relatywistą, który postawił sobie za cel opracowanie pełnego modelu kosmicznej ewolucji: od osobliwości początkowej, interpretowanej jako Pierwotny Atom, i kwantowego opisu najwcześniejszych stadiów procesu kosmicznego po powstawanie galaktyk i gromad galaktyk. Konstruując swój kosmiczny scenariusz Lemaître umiejętne łączył ściśle matematyczne wyniki z dostępnymi mu danymi obserwacyjnymi. Dzisiaj wiemy już, że jego model wszechświata jest już nieaktualny. Jednak warto o nim pamiętać co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, matematyczne wyniki Lemaître'a są ścisłe i niezależne od coraz to nowszych danych astronomicznych. Po drugie, osiągnięcia Lemaître'a przyczyniły się w istotnym stopniu do stworzenia podstaw obecnego standardowego modelu kosmologicznego. Niektórzy, nie bez racji, nazywają Lemaître'a ojcem kosmologii Wielkiego Wybuchu.
     Najbardziej oryginalnym, a w każdym razie najbardziej znanym pomysłem Lemaître'a była jego koncepcja Pierwotnego Atomu. W latach trzydziestych XX stulecia stawało się coraz bardziej jasne (również dzięki pracom Lemaître'a), że ówczesnymi metodami nie da się usunąć początkowej osobliwości (sama nazwa jest późniejsza), należało więc ją jakoś wkomponować w obraz kosmicznej ewolucji. Hipoteza pierwotnego atomu była pierwszą, i wówczas jedyną, tego rodzaju próbą. W tym sensie można ją uznać za poprzedniczkę dzisiejszego modelu Wielkiego Wybuchu. Na początku lat trzydziestych dysponował już ważnymi elementami takiego takiego modelu: hipotezą Pierwotnego Atomu i przekonaniem, że połączenie rozważań kwantowomechanicznych i termodynamicznych prowadzi do koncepcji "gwałtownego początku" wszechświata.

Georges Lemaître urodził się 17 lipca 1894 roku w mieście Charleroi, Belgia, jako najstarszy syn Josepha Lemaître'a i Marguerite Lannoy. Uczęszczał do parafialnej szkoły podstawowej a stojące na wysokim poziomie wykształcenie humanistyczne i klasyczne uzyskał w gimnazjum jezuickim, Collčge du Sacré-Coeur w Charleroi. W 1910 roku rodzina Lemaître'ów przeniosła sie do Brukseli, a Georges, który właśnie ukończył szkołę średnią, zapisał się do uruchomionego w 1905 roku jezuickiego Collège Saint-Michel w Etterbeck, żeby przejść "wyższy kurs nauk ścisłych" i w ten sposób przygotować się do studiów górniczych. Okręg Charleroi był wtedy zagłębiem węglowym i Lemaître zamierzał kształcić się właśnie w tym kierunku. Jednym z wykładowców w Etterbeek był jezuita, Henri Bosmans, wybitny pedagog, od którego Lemaître przejął zamiłowanie do historii matematyki. Błyskotliwy uczeń z wybitnym talentem matematycznym, Lemaître wcześnie odczuł także powołanie do kapłaństwa. Problemy materialne rodziny spowodowały jednak, że w wieku 17 lat rozpoczął studia inżynierii górniczej na Uniwersytecie Katolickim w Leuven (Louvain). Jednocześnie uczęszczał na kurs filozofii w Institut Supérieur de Philosophie, założonym w 1889 roku przez przyszłego kardynała, Desire Merciera, arcybiskupa Malines, w celu promowania myśli filozoficznej we współczesnym świecie. Pisma Merciera dotyczące kapłaństwa potwierdziły i utwierdziły Lemaître’a w jego powołaniu. W lipcu 1913 roku, Georges Lemaître uzyskał tytuł licencjata w dziedzinie inżynierii mechanicznej i rozpoczął pracę jako inżynier górnictwa.
     Niemiecka inwazja na Belgię w 1914 roku przerwała karierę inżynierską Lemaitre’a i spowodowała, że on i jego brat Jacquesto dołączyli do Piątego Korpusu Ochotników. Lemaitre służył w armii belgijskiej jako oficer artylerii. Nienaganna służba wojskowa przyniosła mu trzy wyróżnienia w tym Krzyż Wojskowy z palmami.
     Po zakończeniu wojny Georges Lemaître powrócił na studia do Louvain ale już z zamiarem przygotowania się do doktoratu z matematyki i nauk fizycznych. Z decyzją czuł się dobrze; odnalazł swoje naukowe powołanie. Szybko zdobył licencjaty z matematyki i z filozofii. Jednocześnie pod wpływem doświadczeń wojennych rozpoczął przygotowania do kapłaństwa. Pomimo propozycji jakie otrzymał, aby rozpocząć karierę akademicką w październiku 1920 roku wstąpił do Maison Saint Rombaut, seminarium dla opóźnionych powołań archidiecezji Malines (po jego ukończeniu stałby się kapłanem diecezjalnym, nie jezuitą (jezuici podlegali generałowi zakonu a nie biskupowi kierującemu diecezją)). Seminarium to założył kardynał Mercier w 1915 roku, aby ułatwić drogę do kapłaństwa zwłaszcza byłym żołnierzom. Funkcjonowało ono do 1929 roku. Jego program, w porównaniu ze zwyczajnymi seminariami, pozostawiał swoim klerykom więcej wolnego czasu. Pozwoliło to Lemaître'owi na kontynuowanie, obok studiów teologicznych, swoich zainteresowań naukowych. Studia ukończył w 1920 roku ze stopniem docteur en Sciences z matematyki po obronie pracy l'Approximation des fonctions de plusieurs variables réelles (Aproksymacja funkcji wielu zmiennych rzeczywistych) przygotowanej pod kierunkiem Charles Jean Gustave Nicolas Baron de la Vallée Poussin.
     Mając sporo wolnego czasu Lemaître ponownie poświęcił go czytaniu prac naukowych, w tym szczególnej i ogólnej teorii względności. W lutym 1917 roku ukazał się artykuł Einsteina zatytułowany Kosmologische Betrachtungen zur allgemeinen Relativitätstheorie, w którym, wykorzystując równania ogólnej teorii względności, sformułował swój model kosmologiczny opisujący wszechświat wypełniony jednorodnie materią. Wbrew oczekiwaniom Einsteina model ten okazał się niestabilny: jakiekolwiek zaburzenie jednorodnego rozkładu materii wywoływało niepowstrzymane zapadanie się lub ekspansję wszechświata. To czy wszechświat  podlegałby zapadaniu czy ekspansji zależałoby od średniej gęstości materii we wszechświecie. Aby temu zapobiec Einstein zrobił jednak także coś, co zapewniało, że opisywany jego równaniami wszechświat pozostawał statyczny. Do równań swojej ogólnej teorii względności wprowadził składnik (stałą kosmologiczną) reprezentujący ciśnienie nieznanej formy energii, które równoważąc grawitacyjne przyciąganie materii zapewniało statyczność modelu wszechświata. Według tego modelu Wszechświat ma stały promień i trwa wiecznie, bez początku i bez końca. W listopadzie 1917 roku Willem de Sitter opublikował artykuł Einstein's theory of gravitation and its astronomical consequences. Third paper, w którym przedstawił znalezione kosmologiczne rozwiązanie równań ogólnej teorii względności przy założeniu, że stała kosmologiczna jest dodatnia, a gęstość materii równa zero. Według tego modelu wszechświat rozszerza się w sposób wykładniczy (gwałtowny), bez początku i bez końca. Wszechświat bez materii, w którym cząstki próbne oddalają się od siebie. (Uzyskane przez de Sittera rozwiązanie zaskakiwało tym, że wydawało się zaprzeczać idei Einsteina, według której materia jednoznacznie określa geometrię czasoprzestrzeni. Bez materii nie ma przestrzeni, nie ma czasu, nie ma czasoprzestrzeni! Bez materii czasoprzestrzeń w ogóle nie istnieje. Tymczasem wszechświat de Sittera jest wszechświatem bez materii!) (Przekonanie o statyczności wszechświata było tak silnie zakorzenione w ludzkich umysłach, że nie tylko Einstein ale także de Sitter nie mógł się od niego wyzwolić. Poszukiwał więc rozwiązania ogólnej teorii względności, które powinno być inne od tego, które znalazł Einstein ale jednocześnie powinno być również statyczne. Czasoprzestrzeń znaleziona przez de Sittera oznaczała się stałością krzywizny. Zwróćmy uwagę na ważne rozróżnienie: czasoprzestrzeń a nie przestrzeń! Poszukując rozwiązania statycznego de Sitter znalazł model najbliższy statycznemu, to znaczy model ze stałą krzywizną czasoprzestrzeni, mylnie sądząc, że jest to model statyczny. Dzisiaj wiemy, że model Einsteina jest jedynym możliwym modelem statycznym. W swojej pracy de Sitter wybrał taki układ współrzędnych, w którym sferyczna czterowymiarowa czasoprzestrzeń rozdziela się na zamknięte przestrzenie chwilowe (o stałej, dodatniej krzywiźnie), podobnie jak w modelu Einsteina i czas, który – w przeciwieństwie do modelu Einsteina – przedstawiają nie linie proste lecz zakrzywione.) W 1919 roku Eddington odbył słynną podróż podczas której sfotografował zaćmienie Słońca i wykazał ugięcie światła gwiazd zgodne z przewidywaniami ogólnej teorii względności. (Wyprawa była dla Eddingtona pewnego rodzaju karą. Podczas wojny światowej z powodów religijnych odmówił wstąpienia do wojska i wyjazdu na front. Niejako za karę wyznaczono go więc na kierownika dalekiej i niebezpiecznej wyprawy. Obserwacje zaćmienia Eddington przeprowadził 29 maja 1919 roku na wyspie Książęcej (Príncipe), na równiku, przy zachodnim brzegu Afryki, na wysokości dzisiejszych Gwinei i Gabonu.) Potwierdzona w ten sposób teoria była na pierwszych stronach gazet i Lemaître skupił na niej całą swoją uwagę. Teraz, wraz z solidnymi podstawami matematycznymi uzyskanymi podczas studiów pod kierunkiem De La Vallee Poussin, Lemaître zwrócił się do astronomii matematycznej. W tym samym 1923 roku otrzymał święcenia kapłańskie (22 września) stając się Abbé Lemaître w diecezji swojego przewodnika duchowego kardynała Merciera oraz napisał pracę, za którą otrzymał stypendium rządu Belgijskiego, które umożliwiło mu wyjazd w tym samym roku na roczne studia w Cambridge u Arthura Eddingtona (rok akademicki 1923/24), podczas których pogłębiło się jego zainteresowanie teorią względności, kosmologią, astronomią i gwiazdowymi obliczeniami numerycznymi.
     W 1922 roku Aleksander Friedmann, rosyjski matematyk urodzony w 1888 roku (czyli o sześć lat starszy od Lemaître'a) opublikował artykuł Über die Krümmung des Raumes, w którym po raz pierwszy wykorzystał równania Einsteina do skonstruowania modeli wszechświatów, które mogą się rozszerzać. Swoje rozważania kontynuował w opublikowanym w 1924 roku artykule Über die Möglichkeit einer Welt mit konstanter negativer Krümmung des Raumes. Einstein zakwestionował modele Friedmanna, który zmarł w 1925 roku, zanim ktokolwiek więcej mógł dowiedzieć się o jego pracy. W tym czasie Einstein cieszył się takim autorytetem, że jego negatywna opinia “automatycznie” powodowała, że również inni naukowcy odrzucili prace Friedmanna. "Absorpcję" pracy Friedmanna utrudniało także to, że zainteresował się on ogólną teorią względności z czysto matematycznego punktu widzenia i badał oraz klasyfikował wyidealizowane rozwiązania (a w tym rozszerzające się i kurczące się wszechświaty) z czysto formalnego punktu widzenia nie podejmując prób sprawdzenia czy którykolwiek z nich może faktycznie opisywać rzeczywisty, fizyczny wszechświat. Nie znając prac Friedmanna Lemaître, chyba w podobnym czasie, znalazł  niezależnie takie same rozwiązania. Lemaître jednak podszedł do problemu kosmologicznego z innego, fizycznego punktu widzenia, i zrozumiał, że jego rozwiązanie przewiduje ekspansję wszechświata zgodną z rzeczywistymi obserwacjami oddalania się galaktyk, o których dowiedział się z pierwszej ręki podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych.
     Po okresie studiów w Cambridge pod opieką Eddingtona, i krótkich wakacjach w Belgii, Lemaître wyjechał na studia do amerykańskiego astronoma Harlowa Shapleya w Harvard College Observatory w Massachusetts, USA (rok akademicki 1924/25) oraz do Massachusetts Institute of Technology gdzie zapisał się na studia doktoranckie aby przygotował dwoją drugą pracę doktorską; tym razem z astronomii. We Flagstaff w Arizonie spotkał się z astronomem Vesto Slipherem, pierwszym który zmierzył prędkości radialne mgławic spiralnych, które później nazwano mgławicami pozagalaktycznymi, a w Kalifornii w obserwatorium na Mt Wilson odwiedził małomównego Edwina Hubble'a, który mierzył odległości do galaktyk, (pamiętajmy, że Lemaître nie był astronomem; w Belgii ukończył studia matematyczne a obroniona praca doktorska dotyczyła zastosowania metod matematycznych do rozwiązywania zagadnień fizycznych), aby zebrać wystarczająco dużo danych z obserwacji astronomicznych, do wysnucia wniosku, że wszechświat powinien się rozszerzać. Była to dość dziwna trasa jak na młodego naukowca z katolickiego uniwersytetu, biorąc pod uwagę, że było to w czasach przed podróżami lotniczymi.
     W grudniu 1924 roku Lemaître uczestniczył w zebraniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego w Waszyngtonie, na którym Henry Norris referował wyniki Edwina P. Hubble'a, dotyczące "cefeid w mgławicach spiralnych" (sam Hubble nie mógł przybyć na to spotkanie). Jak wiadomo pomiary te ostatecznie rozstrzygnęły spór o galaktyczne czy pozagalaktyczne usytuowanie mgławic spiralnych. Zainteresowany tą problematyką, Lemaître odwiedził jeszcze kilka obserwatoriów astronomicznych nie zaprzestając swojej pracy badawczej.
     W maju 1925 roku Lemaître pojawił się na scenie badań kosmologicznych za sprawą swojego artykułu Note on de Sitter's Universe opublikowanego w czasopiśmie Journal of Mathematics and Physics. W tym czasie dwie prace Aleksandra Friedmanna z lat 1922 i 1924, poświęcone niestatycznym rozwiązaniom równań Einsteina, pozostawały nieznane. Ówczesną kosmologię zdominowała dyskusja dotycząca wyboru pomiędzy statycznym wszechświatem Einsteina i modelem świata zaproponowanym przez Willema de Sittera. Z modelem de Sittera wiązały się pewne trudności; jedną z nich było istnienie "horyzontu" − hiperprzestrzeni, na której "czas wszystkich zdarzeń dąży do nieskończoności". W swojej pracy Lemaître wskazał, że "Rozwiązanie de Sittera należy odrzucić nie dlatego, że jest niestatyczne, lecz z tego powodu, iż bez wprowadzenia niemożliwych ograniczeń nie wynika z niego skończona przestrzeń." Zwróćmy uwagę, że Lemaître myślał już po nowemu: wierzył w przestrzenną skończoność wszechświata (wszechświat newtonowski był płaski i nieskończony w przestrzeni i w czasie; dzisiaj sądzimy, że wszechświat jest prawie płaski ale skończony w przestrzeni i w czasie).
     W 1925 roku Lemaître przyjął posadę wykładowcy w niepełnym wymiarze godzin na Katolickim Uniwersytecie w Leuven, ale nadal wiele czasu spędzał na Harvardzie i w Massachusetts Institute of Technology w Stanach Zjednoczonych. W 1927 otrzymał drugi doktorat na podstawie rozprawy The gravitational field in a fluid sphere of uniform invariant density according to the theory of relativity przedłożonej w MIT. Jego promotorem na MIT był Harlow Shapley.
     W 1927 roku Lemaître odkrył rodzinę rozwiązań równań pola ogólnej teorii względności Einsteina, które nie opisywały statycznego wszechświata, ale wszechświat rozszerzający się (jak wiemy niezależnie zrobił to w 1922 roku Aleksander Friedmann). Na podstawie badań, które realizował częściowo na Harvardzie, częściowo w MIT, a częściowo w Louvain Lemaître przygotował artykuł, który w przyszłości przyniósł mu międzynarodową sławę, zatytułowany "Un universe homogène de masse constante et de rayon croissant rendant compte de la vitesse radiale des nébuleuses extra-galactiques", "Wszechświat jednorodny o stałej masie i rosnącym promieniu, wyjaśniający prędkość radialną mgławic spiralnych" opublikowany  w kwietniu 1927 roku, w mało znanym francuskojęzycznym czasopiśmie Annales de la Société Scientifique de Bruxelles. W tym artykule, zaprezentował swój nowy pomysł o rozszerzającym się wszechświecie, a także propozycję tego, co później stało się znane jako Prawo Hubble'a (prędkość radialna odległych obiektów we wszechświecie jest proporcjonalna do ich odległości od nas), oraz pierwsze obserwacyjne oszacowanie stałej Hubble'a. To w tym artykule po raz pierwszy pomiary przesunięcia ku czerwieni widm galaktyk zostały porównane z przewidywaniami relatywistycznego modelu świata. Zamiarem Lemaître'a, jednoznacznie sformułowanym we wstępie było "znalezienie rozwiązania pośredniego [w stosunku do rozwiązań Einsteina i de Sittera, które połączyłyby zalety obu". Skłoniło to Lemaître'a do "rozważenia einsteinowskiego wszechświata, którego promień mógłby się zmieniać w dowolny sposób". Ponieważ przyjęte przez Lemaître'a założenia są równoważne założeniom poczynionym przez Friedmanna, nic dziwnego, że po standardowych obliczeniach belgijski uczony uzyskał na zależność czynnika skali od czasu kosmicznego równania przypominające równania Friedmanna. Dopasowując wolne parametry do parametrów statycznego świata Einsteina i poszukując rozszerzającego się wszechświata, Lemaître w naturalny sposób odkrył asymptotyczne rozwiązanie Friedmanna, zgodnie z którym wszechświat rozpoczął swoją ekspansję w nieskończenie odległej przeszłości od stanu w granicy statycznego, odpowiadającego modelowi Einsteina .
     Zwróćmy uwagę, że podczas pracy nad swoim artykułem Lemaître wiedział o istnieniu innych "rozszerzających się rozwiązań" równań Einsteina. Obliczenia i wykresy  zachowane w muzeum Lemaître'a w Instytucie Fizyki i Astronomii w Louvain-la-Neuve w Belgii nie pozostawiają w tej kwestii żadnych wątpliwości. Lemaître zdecydował się na opublikowanie tylko "swojego rozwiązania", ponieważ wierzył wówczas, że jedynie to rozwiązanie − z nieskończenie odległą przeszłością zadowalająco wyjaśnia obserwowane prędkości ucieczki galaktyk.
     Lemaître podobnie jak Friedmann znalazł wszystkie możliwe z teoretycznego punktu widzenia modele wszechświata jednak w artykule szczegółowo omówił tylko jeden z nich, ten który jego zdaniem pozwala połączyć w jedno statyczny ale wypełniony materią model Einsteina oraz rozszerzający się ale pusty model de Sittera oraz najlepiej odpowiada i tłumaczy wyniki obserwacji oddalania się mgławic spiralnych. W tej samej publikacji, w której poinformował o swoim odkryciu, sformułował (na podstawach teoretycznych) liniową zależność pomiędzy prędkością oddalania się mgławic pozagalaktycznych (prędkością radialną) v i odległością r: v = Hr (Lemaître zapisał tę zależność w postaci: v = c(R'/R)r). Połączenie opublikowanych w 1925 roku przez Strömberga przesunięć ku czerwieni (który wykorzystał przede wszystkim prędkości radialne pomierzone przez Vesto Sliphera (np. Slipher 1917)) i wskazówek o tym, że możliwe są pomiary odległości do mgławic spiralnych zależnie od jasności (Hubble 1926), obliczył dwie wartości dla "Hubble constant" H, 575 i 670 km sec-1 Mpc-1, w zależności od sposobu, w jaki dane są pogrupowane , . Lemaître wyciągnął stąd wniosek, że wszechświat rozszerzał. Kopię swojej publikacji wysyłał także do Eddingtona, który ją jednak zlekceważył nawet nie czytając.
     Od 24 do 29 października 1927 roku w Brukseli odbył się słynny 5. Kongres Solvay’a przebiegający pod hasłem Elektrony i fotony, na którym spotkali się najznakomitsi światowi fizycy, aby dyskutować nad niewiele wcześniej sformułowaną teorią kwantową. Einstein był na konferencji i spotkał się z Lemaîtrem w Brukseli. Powiedział mu, że koncepcje, które Lemaître przedstawił w swoim artykule z 1927 roku zostały już opublikowane przez Friedmanna w 1922 roku, ale powiedział również, że chociaż zgadza się, że uzyskane przez Lemaître’a rozwiązania równań ogólnej teorii względności były matematycznie poprawne, to jednak przedstawiały rozwiązanie, które nie było możliwe fizycznie:
     “Your calculations are correct, but your grasp of physics is abominable.
     “Twoje obliczenia są poprawne, ale twoje rozumienie fizyki jest nie do przyjęcia.
     Lemaître twierdził w szczególności, że wypełniony materią ale statyczny model Einsteina i "pusty" model de Sittera były tylko dwoma skrajnymi przypadkami modelu wszechświata dynamicznego. Na podstawie zebranych podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych danych o wynikach obserwacji astronomicznych doszedł nawet do tego co obecnie nazywamy Prawem Hubble'a (stwierdzenia że przesunięcia ku czerwieni w widmach odległych galaktyk, i wynikające stąd prędkości radialne) były proporcjonalne do ich odległości od nas), dwa lata przed tym kiedy zrobił to Hubble. Podobnie jak w przypadku Friedmanna również praca Lemaître'a została początkowo zignorowana, także przez samego Eddingtona. Nie dostrzeżono jej znaczenia nawet wtedy gdy w marcu 1929 roku Hubble opublikował wyniki swoich badań prędkości radialnych, w których wykazał, że prędkości radialne odległych galaktyk są proporcjonalne do ich odległości (stanowiło to skutecznie potwierdzenie wcześniejszych przewidywań Lemaître'a dotyczących rozszerzania się wszechświata, o czym jednak na razie nikt jeszcze nie wiedział). A zatem dwa lata po publikacji Lemaître’a Hubble znalazł ten sam związek pomiędzy prędkością i odległością na podstawie wyników obserwacji (praktycznie takich samych jakie wykorzystał Lemaître z tym, że Hubble dokładniej wyznaczył odległości galaktyk dzięki czemu rozrzut punktów na wykresie był mniejszy i istniejąca korelacja była już wyraźnie dostrzegalna) , . Hubble jednak nie poinformował o tym, że wartości przesunięć ku czerwieni, pochodziły przede wszystkim od Sliphera (część z nich wyznaczył ponownie asystent Hubble'a Milton Humason). Pamiętać trzeba, że w tym czasie model Lemaître’a pozostawał nieznany nie mógł zatem stanowić inspiracji dla Hubble'a, który swoje badania prowadził niezależnie i były to badania czysto obserwacyjne. O modelu Lemaître’a nie było wówczas jeszcze mowy ponieważ nikt nie przeczytał jego publikacji z 1927 roku a w tym czasie w prasie dyskutowano szeroko jedynie o odkryciu Hubble'a wskazując go jednoznacznie jako odkrywcę ekspandującego wszechświata i jednego z największych astronomów XX wieku. W ten sposób w powszechnej świadomości nazwisko Hubble'a utrwaliło się jako nazwisko odkrywcy ekspandującego wszechświata. I tak jest również dzisiaj kojarzone. Dopiero kiedy Eddington, Einstein i de Sitter nie potrafili zinterpretować obserwacji astronomicznych w kontekście relatywistycznej teorii grawitacji (Ogólnej Teorii Względności), nie zrobił tego także Hubble uważający siebie za "czystego" obserwatora nie włączającego się do rozważań teoretycznych (w swoim artykule Hubble wspomniał jedynie krótko, że jego wyniki być może przemawiają za modelem de Sittera), Lemaître przypomniał swojemu dawnemu mentorowi, że znalazł rozwiązanie tego problemu i opublikował je już w 1927 roku. Poczuwający się do winy za swoje zaniedbanie i zlekceważenie artykułu Lemaître’a Eddington opublikował w maju 1930 roku w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society długi komentarz do artykułu Lemaître’a z 1927 roku, w którym opisał ten ostatni jako "genialne rozwiązanie" nierozstrzygniętych dotąd problemów kosmologii. Pomógł w szybkim przedrukowaniu artykułu Lemaître'a z 1927 roku i opublikowaniu go z datą 7 marca 1931 roku renomowanym czasopiśmie Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (MNRAS), uznając także nieśmiało pierwszeństwo Lemaître'a w tej sprawie. Obserwacje astronomiczne Edwina Hubble'a i teoretyczny model Georgesa Lemaître’a wzajemnie się uzupełniały na tyle, że przekonały większość astronomów, że Wszechświat rzeczywiście rozszerza się, i zrewolucjonizowały w ten sposób  badania w kosmologii. Lemaître w pełni uznał, że po opublikowaniu w 1929 roku artykułu Hubble'a opublikowane przez niego w 1927 roku przybliżone oszacowanie "stałej Hubble'a" i wynikającej stąd szybkości rozszerzania się wszechświata są już nieaktualne i usunął odpowiednie fragmenty z wykonanego przez siebie tłumaczenia tekstu artykułu z języka francuskiego na angielski. Tym samym nie ubiegał się o uznanie jego pierwszeństwa w odkryciu "prawa Hubble'a".
     Zabiegi o przedrukowanie artykułu Lemaître'a dają również pewien wgląd w naukową psychologię (niektórych) naukowców z lat 20. XX wieku. Lemaître nie miał w ogóle obsesji na temat przyznania mu pierwszeństwa odkrycia rozszerzającego się wszechświata. Biorąc pod uwagę, że wyniki Hubble'a zostały opublikowane w 1929 roku, Lemaître nie widział sensu w powtarzaniu swoich bardzo niepewnych wcześniejszych ustaleń w roku 1931 wolał raczej iść do przodu i opublikować swój nowy artykuł "The expanding Universe", który ukazał się później w tym samym roku [Lemaître, G. 03/1931, The expanding Universe, Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, Vol. 91, p. 490-501].
     Einstein nie był osamotniony w opinii, że zaproponowany przez Lemaître’a kosmologiczny model ekspandującego wszechświata jest całkowicie nie do przyjęcia; była to w tym czasie opinia niemal wszystkich naukowców. Prawie wszyscy chcieli wierzyć, że wszechświat istniał zawsze. Nie powinniśmy wykluczyć, że być może w przypadku Lemaître’a głębokie religijne przekonania chrześcijańskiego duchownego spowodowały, że łatwiej było mu zaakceptować myśl, że świat zaczął się w skończonym czasie w przeszłości (jak twierdzi to Księga Rodzaju).
     W styczniu 1931 roku Arthur Eddington wygłosił na zebraniu Brytyjskiego Towarzystwa Astronomicznego wykład, który został następnie opublikowany w suplemencie do wydanego 21 marca 1931 roku zeszytu Nature, pod tytułem The End of the World: From the Standpoint of Mathematical Physics (Koniec świata z punktu widzenia fizyki matematycznej). Eddington rozważa w nim takie zagadnienia, jak nieskończoność wszechświata i jego śmierć cieplna umieszczając je w kontekście najnowszych osiągnięć.
     Sześć miesięcy później Lemaître najwyraźniej zainspirowany wykładem ustosunkował się także do zarzutów kierowanych wobec jego teorii w krótkim artykule The Begining of the World from the Point of View of Quantum Theory (Początek świata z punktu widzenia teorii kwantowej) opublikowanym w Nature w maju 1931 roku. Pisał w nim:
     ”If the world has begun with a single quantum, the notions of space and time would altogether fail to have any meaning at the beginning; they would only begin to have a sensible meaning when the original quantum had been divided into a sufficient number of quanta. If this suggestion is correct, the beginning of the world happened a little before the beginning of space and time.”,
     „Jeśli świat zaczął się od pojedynczego kwantu, pojęcia czasu i przestrzeni nie mogły mieć żadnego sensu na początku; mogły one nabrać sensownego znaczenia dopiero wówczas gdy pierwotny kwant rozpadł się na wystarczająco dużą liczbę kwantów. Jeśli ta propozycja jest słuszna, początek świata zdarzył się na krótko przed początkiem czasu i przestrzeni.
Powtórzmy jeszcze raz słowa Lemaître'a: "... początek świata zdarzył się na krótko przed początkiem czasu i przestrzeni.". Było to pierwsze wyraźne sformułowanie aktualnie akceptowanej teorii "wielkiego wybuchu".
     Lemaître rozróżnia także wyraźnie dwa ważne aspekty swojej teorii pisząc gdzie indziej:
     „Możemy mówić o tym wydarzeniu jako o początku. Nie używam określenia stworzeniu. Fizycznie jest to początek raczej w tym sensie, że jeśli nawet coś zdarzyło się wcześniej, to nie ma to zauważalnego wpływu na zachowanie się naszego wszechświata, ponieważ wszystkie cechy jakie materia miała przed tym początkiem zostały całkowicie zatarte przez ekstremalne ściśnięcie do teoretycznego zera. Jakiekolwiek wcześniejsze istnienie wszechświata ma charakter metafizyczny. Fizycznie, wszystko dzieje się tak, jakby teoretyczne zero było naprawdę początkiem. Pytanie, czy to naprawdę było początkiem czy raczej stworzeniem, coś zaczęło się z niczego, jest pytaniem filozoficznym, którego nie można rozstrzygnąć ani na drodze badań fizycznych ani astronomicznych.
     A zatem przyjęcie hipotezy Pierwotnego Atomu  pozwala, zdaniem Lemaître'a, rozwiązać problem czasowej nieskończoności wszechświata. Według tej hipotezy wiek wszechświata nie jest nieskończony. Co więcej, mówi ona o "naturalnym początku" wszechświata, to znaczy o takim jego stanie, którego nie można wydedukować z jakichś stanów pośrednich (day before yesterday). Ten stan początkowy może być osiągnięty przez ludzką myśl "w pewien asymptotyczny sposób" i oznacza się "absolutną prostotą" (niewykluczone, że był to tylko jeden kwant energii), a ponieważ o "absolutnej prostocie" nie można niczego twierdzić, "naturalny początek" był również "początkiem fizyki".
    W 1933 roku Einstein i Lemaître wygłosili cykl wykładów w Kalifornii. Po wysłuchaniu Lemaître’a wyjaśniającego swoją teorię na jednym z tych seminariów, Einstein wstał i powiedział: -
This is the most beautiful and satisfactory explanation of creation to which I have ever listened.”,
To jest najpiękniejsze i najbardziej zadowalające wyjaśnienie stworzenia jakie kiedykolwiek usłyszałem.
Pamiętamy opinię Einsteina z 1927 roku, czyli sześć lat wcześniej? :-) :
     “Your calculations are correct, but your grasp of physics is abominable.
     “Twoje obliczenia są poprawne, ale twoje rozumienie fizyki jest nie do przyjęcia.
Możemy teraz zapytać: "Znajdź pięć szczegółów, którymi różnią się te obrazki!".
     Dbając o ścisłość nie można uczciwie stwierdzić, że ta wstępna, przedstawiona w pracy z 1927 roku, propozycja Lemaître'a dotycząca ekspansji wszechświata była hipotezą Wielkiego Wybuchu per se. W 1931 roku, korzystając z równań ogólnej teorii względności, opracował on jednak nowe warianty swojej teorii i zrozumiał, że jego oryginalny model nie może rozciągać się nieskończenie w przeszłość. Zwróćmy uwagę, że pierwotny model ekspandującego wszechświata, nazywany później modelem Eddingtona-Lemaître'a, był połączeniem rozciągającego się w nieskończoną przeszłość statycznego modelu Einsteina oraz rozszerzającego się od pewnego momentu modelu de Sittera . W przypadku modelu Einsteina nie ma miejsca na wielki wybuch – wszechświat ma stały rozmiar i trwa bez początku i bez końca. W przypadku modelu de Sittera Wielki Wybuch także nie ma miejsca a wszechświat rozszerza się w sposób wykładniczy (gwałtowny), bez początku i bez końca. Do innego wniosku doszedł Lemaître. Według niego powinien istnieć kosmiczny początek; musi on pochodzić z pierwotnego atomu energii. Początkowo Lemaître nazywał go L’atom primitive, rodzajem super gęstej kosmicznej kuli, która rozpadła się na początku czasu i zainicjowała ekspansję wszechświata . Odwołując się do sugestii M. Hellera (Heller, M., Kosmologia Lemaitre'a, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa, 2008) użyte słowo "Atom" można tutaj rozumieć także w jego pierwotnym greckim znaczeniu. Ma ono oznaczać absolutną prostotę, pozbawioną jakiejkolwiek wielości. W ekspandującym wszechświecie pojęcia fizyczne zaczynają nabierać pewnego znaczenia dopiero wtedy, kiedy Atom rozpadł się na dużą liczbę fragmentów, wypełniając przestrzeń o małym, ale niezerowym promieniu. Lemaître zwrócił także uwagę, że ważnymi problemami fizycznymi, z którymi musi zmierzyć się kosmologia, polega na zrozumieniu, po pierwsze, w jaki sposób z pierwotnego promieniowania wyłonił się w końcu gaz, a następnie zorganizował się w mgławice, po drugie zaś, co powstałoby z tej części pierwotnego promieniowania, które nie skondensowałoby w gazy. Później George Gamow i jego zespół (Ralph Alpher i Robert Herman) rozwinęli ten pomysł do bardziej wyrafinowanej pod względem fizycznym i powszechnie znanej dzisiaj teorii Wielkiego Wybuchu. Jednak gdy Lemaître poinformował o swojej idei kosmicznego początku była ona szokująca dla większości jego kolegów, zarówno agnostyków jak i wierzących, po prostu taki pomysł był dla wielu z nich zbyt prowokacyjny. Eddington, który był pobożnym kwakrem, uważał ten pomysł za odrażający. Podobnie myślał Einstein, którego również uderzało użycie określenia "Stworzenie". Nie mógł jednak oprzeć się potencjałowi teoretycznemu tego pomysłu i poradził, aby Lemaître zbadał możliwości istnienia różnych modeli z niejednorodnym rozkładem materii.
     Bardziej szczegółową wersję swojej teorii Lemaître opublikował w artykule L'univers en expansion opublikowanym w 1933 roku w znanym nam już Annales de la Société Scientifique de Bruxelles (znowu po francusku :-( ).
     Tak w skrócie opisał Lemaître przebieg ewolucji wszechświata, wynikający z jego modelu w książce L'hypothèse de l'atome primitif. Essai de cosmogonie (Hipoteza Pierwotnego Atomu. Esej kosmogoniczny) [Georges Lemaître, L'hypothèse de l'atome primitif. Essai de cosmogonie, Editions du Griffon & Dunod, 30 avril 1946]:
"Na początku promień przestrzeni wynosi zero; pierwsze stadia rozszerzania się przebiegają gwałtownie, o czym decyduje masa początkowego atomu, niemal równa obecnej masie wszechświata. Gdyby masa ta była wystarczająco duża, a przeprowadzone przez nas oceny świadczą, że tak jest, początkowa ekspansja sprawiłaby, ze promień przekroczyłby swoją równowagową wartość. A zatem rozszerzanie się zachodziło w trzech fazach: najpierw okres gwałtownej ekspansji, podczas której atom−wszechświat rozpadł się na atomy−gwiazdy, następnie okres spowalniania, a po nim trzecia faza przyspieszającej ekspansji . Nie ulega wątpliwości, że obecnie znajdujemy się w trzeciej fazie i że przyspieszenie przestrzeni, które nastąpiło po okresie wolnego rozszerzania się może być odpowiedzialne za rozkład gwiazd w mgławicach pozagalaktycznych." (tłum.: Heller, M., Kosmologia Lemaitre'a, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa, 2008)
     Większość dzisiejszych zawodowych astronomów i autorów popularnych (np. Singh 2005) sądzi, że cała praca Lemaître’a opublikowana po francusku w 1927 roku została w całości przedrukowana w języku angielskim (Lemaître 1931) z pomocą Artura Eddingtona. Niestety dwie strony z pracy Lemaître z 1927, które zawierają jego oszacowania stałej Hubble'a nie znalazły się w publikacji z 1931 roku, ponieważ sam Lemaître uznał, że jego przybliżone i mało dokładne oszacowania są już (w 1931 roku) nieaktualne podczas tłumaczenia artykułu z francuskiego na angielski i usunął odpowiednie fragmenty tekstu. Z tego powodu wielu wybitnych autorów piszących w publikacjach popularnych nadal promuje pierwszeństwo Hubble'a w odkryciu ekspansji wszechświata.
     Jak na ironię sam Hubble nigdy nie opowiadał się na rzecz ekspandującego Wszechświata; wręcz przeciwnie, wątpił w to do końca życia. To Lemaître był tym, który pierwszy połączył argumenty teoretyczne i obserwacyjne, aby pokazać, że żyjemy w rozszerzającym się wszechświecie.
     Zwróćmy uwagę, że intelektualne podstawy Lemaître były wyjątkowe. Jego edukacja była syntezą klasyki, filozofii i teologii z jednej strony oraz inżynierii, matematyki i fizyki z drugiej. Być może to właśnie ta unikalna kombinacja umożliwiła jego umysłowi sformułowanie tak abstrakcyjnej i błyskotliwej hipotezy pierwotnego atomu – czyli pojęcia, które potocznie nazywamy dzisiaj Wielkim Wybuchem.
     Zdaniem Michała Hellera (Heller, M., Kosmologia Lemaitre'a, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa, 2008) trwałą zasługą Lemaître'a w kosmologii jest to, że − obok Friedmanna i mimo oporu Einsteina − znalazł on i rozpropagował niestatyczne rozwiązania równań Einsteina i, jako pierwszy, porównał je z wynikami pomiarów przesunięć ku czerwieni w widmach galaktyk. Obydwa te osiągnięcia stworzyły podstawy współczesnej kosmologii relatywistycznej.
     Dzisiaj większość z elementów zaproponowanej przez Lemaître’a koncepcji Pierwotnego atomu nie wytrzymała próby czasu. Chyba można się zgodzić, że jej najważniejszy element czyli obraz wszechświata, rozszerzającego się począwszy od supergęstego stanu do dziś, wydaje się być zgodny z obrazem wszechświata współczesnego modelu standardowego. Jednak inspiracją dla Lemaître’a była idea promieniotwórczego rozpadu atomu i mechanizm ewolucji jego wszechświata sprowadzał się do kolejnych fragmentacji pierwotnego jądra i produktów jego rozpadu, podczas gdy współczesny model standardowy wykorzystuje zasady fizyki wysokich energii i cząstek elementarnych. Tym niemniej ogromną wartością idei Pierwotnego Atomu było zwrócenie przez Lemaître’a uwagi na fakt, że w bardzo młodym wszechświecie musiały obowiązywać prawa mechaniki kwantowej. Początkowa ewolucja kosmosu była więc, według niego, indeterministyczna, dopiero później przybrała swoją klasyczną postać. W tym sensie Lemaître’a można uznać za dalekiego prekursora współczesnych poszukiwań kosmologii kwantowej.

Czytając prace Lemaître'a trudno dostrzec w nich jawne odniesienia do religii. Mimo to Lemaître musiał odpierać komentarze wielu swoich kolegów duchownych i świeckich, którzy utrzymywali, że jego teorie powstały ostatecznie z religijnej inspiracji. W 1951 roku przyłożył się do tego papież Pius XII, który w słynnej entuzjastycznej wypowiedzi stwierdził, że Wielki Wybuch opisując chwilę Stworzenia jest w dobrej zgodności z Pismem Świętym. Tego było zbyt wiele dla normalnie prostolinijnego Lemaître'a, który był także ważnym członkiem Papieskiej Akademii Nauk. Entuzjazm Piusa XII sprawił, że Lemaître nie czuł się komfortowo w kontaktach z wieloma kolegami naukowcami. Na spotkaniu z papieżem, wyraził swój niepokój poszukiwaniem zbyt oczywistych związków między teorią naukową i Księgą Rodzaju. Odtąd Papież był już bardziej ostrożny w swoich wypowiedziach dotyczących związków nauki i religii. W pewnym jednak sensie, Lemaître czuł że szkoda została już wyrządzona, i odtąd do końca swojego życia, nie opublikował żadnych prac dotyczących Wielkiego Wybuchu.
     Fred Hoyle, który był współtwórcą i największym orędownikiem alternatywnej, w stosunku do teorii Wielkiego Wybuchu, teorii stanu stacjonarnego, kiedyś, na którejś z konferencji, przywitał Lemaître'a słowami “Here comes the Big Bang man!”, "Nadchodzi Big Bang man!". Mimo powszechnie znanych i udokumentowanych antyreligijnych poglądów Hoyle'a i niechęci do teorii Wielkiego Wybuchu, on i Lemaître pozostawali w dobrych wzajemnych relacjach i mieli wzajemny szacunek dla swojej pracy. (Pamiętajmy, że Hoyle był najważniejszym członkiem zespołu, który opracował teorię gwiezdnej nukleosyntezy co ja osobiście uważam, za jedno z największych ludzkich osiągnięć. W 1957 roku Margaret Burbidge, Geoffrey Burbidge, William Fowler i Fred Hoyle opublikowali w czasopiśmie Reviews of Modern Physics swój słynny artykuł B2FH, Synthesis of the Elements in Stars, który był całościowym przedstawieniem tej teorii.)
     W 1962 roku, papież Jan XXIII poprosił Lemaître'a, aby uczestniczył w pracach komisji do zbadania kwestii kontroli urodzeń, a Lemaître w oszołomieniu powiedział szefowi komisji, że jego zdaniem jest niebezpiecznym jest jeśli naukowiec oddala się tak daleko od swojej specjalności. Pewnie nie było tu żadnego związku, ale Lemaître zmarł 20 czerwca 1966 roku przed drugim posiedzeniem komisji, która nie sformułowała żadnych opinii dla kolejnego już papieża Pawła VI (Jan XXIII zmarł 3 czerwca 1963 roku; Paweł VI rozpoczął swój pontyfikat 21 czerwca 1963 roku).
     Odkrycie przez Arno Penziasa i Roberta Wilsona w 1964 roku kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła przekonało większość astronomów, do zaproponowanej przez Lemaître'a koncepcji Wielkiego Wybuchu. Od tego czasu okazało się, że jego koncepcje były prorocze także w innych kwestiach. Przez całe życie był na przykład zwolennikiem stałej kosmologicznej Einsteina, która mając odpowiednią wartość równoważyła przyciąganie materii i zapewniała statyczność wszechświata a przy innych mogła przyspieszyć tempo jego ekspansji. Byłby zachwycony odkryciem w latach 90. XX wieku, że wyniki nowych pomiarów silnie wskazują, że szybkość ekspansji rzeczywiście rośnie.
     Trudno dzisiaj jednoznacznie stwierdzić, że teologia nie inspirowała Lemaître'a w jego pracy, ale jeśli tak było to zapewne nie w tak wyraźny i jednoznaczny sposób jaki sugeruje większość opowieści o nim. Lemaître różnił się od Einsteina i innych z jego pokolenia, którzy, gdy po raz pierwszy rozpoczęli badanie możliwości proponowanych przez teorię względności, nie mogli przestać myśleć o wszechświecie w taki sam sposób jak przekazał to Newton. Lemaître nie miał już takich uprzedzeń. Należał już do innego pokolenia. Nie był on z wykształcenia fizykiem, ale matematykiem [podobnie jak Fridemann!]. Rozpoczynał swoją karierę naukową w czasie gdy Einstein, Eddington i de Sitter opublikowali już swoje najważniejsze prace. Lemaître nie był więc obciążony starą wizją wszechświata ale mógł się swobodnie z niej wyzwolić i zbudować samemu od podstaw nowy model w oparciu o prace Einsteina. Był w stanie podejść do równań ogólnej teorii względności z większą swobodą intelektualną dopuszczając osobliwości sugerowane przez równania pola. Historyk nauki Jean Eisenstaedt napisał: “As a priest he probably felt a closeness to God that may have given him a feeling of freedom in front of Creation,”, "Jako kapłan pewnie odczuwał bliskość Boga, która dała mu poczucie wolności gdy stanął przed Stworzeniem,". “Lemaître aimed at combining the global and the local: is there a question more suitable for a priest?”, "Lemaître postawił sobie zadanie połączenie globalnego i lokalnego: czy możemy sobie wyobrazić zadanie bardziej odpowiednie dla duchownego?".
     Idee Lemaître’a przedstawione w jego artykule z 1933 roku przedostały się do prasy popularnej, która opisała go jako wiodącego na świecie kosmologa. W artykule wydrukowanym w New York Times zamieszczono fotografię Einsteina i Lemaître’a  z podpisem:
     „They have a profound respect and admiration for each other.”,
     “Żywią dla siebie ogromny szacunek i podziw.”.
     Oczywiście, fakt, że Lemaître był zarówno czołowym naukowcem i duchownym katolickim był po części przyczyną fascynacji jaką się cieszył. W tym samym artykule napisał:
     “>>There is no conflict between religion and science,<< Lemaitre has been telling audiences over and over again in this country .... His view is interesting and important not because he is a Catholic priest, not because he is one of the leading mathematical physicists of our time, but because he is both.
     ">>Nie ma konfliktu między religią a nauką,<<" Lemaître opowiadał publiczności w kółko w całym kraju .... Jego wizja jest ciekawa i ważna nie dlatego, że jest katolickim duchownym, nie dlatego, że jest jednym z czołowych fizyków matematycznych naszych czasów, ale dlatego, że jest jednym i drugim.
     Cechą charakterystyczną podejścia Georgesa Lemaître’a do wzajemnej relacji nauki i religii było wyraźne i bardzo częste przypominanie o tym, że jego zdaniem nauka i religia są względem siebie neutralne:
     „Piszący Pismo Święte byli natchnieni mniej lub bardziej - niektórzy bardziej niż inni - w kwestii zbawienia. W kwestii innych spraw wiedzieli, albo nie wiedzieli, tyle co inni z ich pokolenia. Dlatego jest to zupełnie nieistotne, że w Piśmie Świętym znalazły się błędy w opisie rzeczywistości historycznej i naukowej, zwłaszcza jeśli błędy te związane były z wydarzeniami, w których nie uczestniczyli bezpośrednio ci, którzy o nich pisali. ... Pomysł, że dlatego iż mieli oni rację w swojej doktrynie o nieśmiertelności i zbawieniu, muszą także mieć rację w każdej innej sprawie, to po prostu błąd tych ludzi, którzy nie rozumieją do końca dlaczego w ogóle Pismo Święte zostało nam dane.

     Pierwszą poważną chorobą Lemaître'a był zawał serca w 1964 roku. Kryzys nastąpił 9 czerwca 1966 roku. Lemaître został umieszczony w szpitalu, gdzie Odon Godart odwiedził go 16 lub 17 czerwca, by porozmawiać o odkryciu przewidzianego wcześniej przez Lemaître'a promieniowania tła. Odkrycie to do dzisiaj jest najsilniejszym dowodem na potwierdzenie jego przypuszczeń dotyczących narodzin wszechświata. Lemaître zmarł 20 czerwca 1966 roku. Został pochowany na cmentarzu w Charleroi.